Pamiątka z wakacji |
Rowerek wypatrzony na targu w Gdańsku. Zakochałam się od pierwszej przejażdżki po pobliskim bazarze :)
Koszyk jest przymocowany na stałe, jest więc narażony na zakurzenie gdy stoi na parkingu pod pracą (od miesiąca dojeżdżam nim codziennie do i z pracy). Pokrowiec jest więc niezbędny nie tyko ze względów estetycznych ale i praktycznych.
Aby uszyć pokrowiec dobrze dopasowany do koszyka rowerowego:
- Odrysowałam jego dno na kartce oraz zmierzyłam wysokość koszyka i obwód w górnej, szerszej części.
- Wycięłam z materiału owalne dno oraz prostokąt materiału - obwód x wysokość (+ok 15 cm na wyłożenie pokrowca na zewnątrz i uszycie tunelu do wciągnięcia sznurka).
- Doszyłam prostokąt do dna robiąc kilka zakładek (obwód dna jest mniejszy niż obwód górnego brzegu).
- Podłożyłam górny brzeg i wciągnęłam sznureczek (może być dowolny sznurek, szersza taśma z pasmanterii, ja uszyłam wąski pasek z takiego samego materiału)
- Zawiązałam kokardkę ;)
Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że potrzeba matką wynalazku: niestety mam twarde uchwyty na kierownicy i po dłuższej jeździe miałam odbite na dłoniach wzorki z uchwytów. Uszyłam miękkie "ochraniacze":
Zapinane są na rzepy, aby łatwo można je było zdjąć i uprać. W środku mają gąbeczkę.
Jazda tak ozdobionym rowerem to czysta przyjemność. I wzbudza zachwyt wisząc na haku w skmce, a ja dumnie się uśmiecham i myślę: "Mój ci on!" :)
Polecam!!
To ja sobie zapiszę tę stronkę :)) i jak "pogodzę" się z moją maszyną, to uszyję dla córki młodszej, bo ona już mnie męczy i męczy :))
OdpowiedzUsuńŚwietny pokrowiec..:) Dziś w końcu zakupiłam koszyk do mojego roweru i również zamierzam sobie go ozdobićw ten sposób...:)
OdpowiedzUsuń