piątek, 20 lutego 2015

Co za świnie!


A to świnie, wepchnęły mi się w kolejkę szyciową! Odpędzałam je jak mogłam, bo na uszycie niecierpliwie czekają 2 bluzeczki, spódnica z koła, muszka i jeszcze parę rzeczy, sukienka wisi do poprawki, kilka postów czeka na dodanie na blog, ale bezduszne świnki nie dały się odpędzić. Wylazły ze stosu zalegających tkanin i aż się same wprosiły pod igłę. Zszyłam im brzuchy, dorobiłam kopytka, zagięłam świńskie uszka i oto one!



Jedną uśpiłam, druga zerka (nie)pewnie:


Ten pomysł na poduszki przyszedł do mnie tak nagle i niespodziewaniem, i z takim impetem, że nie dało się go przełożyć na później, cisnął, wiercił dziurę w brzuchu tak bardzo, że rzuciłam wszystko i zapałam za centymetr krawiecki i nożyczki. Wena twórcza...

Specjalnie pod poszewki-świnki przerobiłam poduszkę:

Poduszkę o wymiarach 50x60cm rozcięłam na pół, wyjęłam 1/3 środka (bo docelowo byłyby za grube) i zszyłam na overlocku, uzyskałam 2 poduszki o wym. 50x30cm:


Chudzielec:

Grubasek:


Poszewki można prać, zapinają się na rzep:




Poduszki wyszły naprawdę spore: 50x30cm + po 8 cm na kopytka i uszy. Ryjek to naklejany filc, do prania można go odkleić.

2 komentarze: